Plaże na wyspie ładne, ale roślinność taka sobie ( nie było palm...:( ) Poza tym trafiliśmy akurat na weekend, kiedy to ceny rosną dwu lub trzykrotnie i jest pełno ludzi (głównie Tajów, którzy przyjeżdżają z Bangkoku na weekend). Do tego były urodziny króla, którego Tajowie wielbią, a jego zdjęcia są na każdy skrzyżowaniu i przy każdym ważnym budynku. Impreza jak na sylwestra przez cały weekend- fajerwerki, latające lampiony, występy i dyskoteki pod hasłem "Long Live the King" :).